PRÓBA ODPOWIEDZI NA PRZYSŁANE PYTANIE

Pytania przysłane przez Gadu Gadu dnia 24 maja 2006 

Czy mogę zadać księdzu kilka pytań? Spotkałam na swojej drodze pewnego człowieka, który zadał mi pytanie czy wierzę w p JEZUSA? Odpowiedziałam, że tak, ale on zaczął mi czytać Pismo św. i wcale nie jestem pewna  czy ta wiara jest taka jaką chce p JEZUS dlaczego w listach do hebrajczyków pisze że p JEZUS jest jedynym pośrednikiem do BOGA? to że p JEZUS jest jedynym pośrednikiem i ze MARYJA odbiera mu chwałę i zasłania jego ZASŁUGI ale jeśli p JEZUS jest jedynym pośrednikiem czy nie powinniśmy modlić się tylko do niego? skoro odkupił nasze grzechy i złożył doskonalą ofiarę czy nie jest i nie powinien być tylko ON w naszym życiu? Jak inni mogą uczestniczyć w pośrednictwie p JEZUSA skoro w bibli pisze że jest on jedynym pośrednikiem a biblia nie kłamie jeśliby p JEZUS CHCIAŁ aby inni w tym uczestniczyli to byłoby zapisane, a nie jest myślę ze on miał rację ze powinnam uznać p JEZUSA ZA OSOBISTEGO POŚREDNIKA I ODKUPICIELA

 POŚREDNICTWO -  To absolutna i niepodważalna prawda, że Jezus jest jedynym Pośrednikiem do Ojca. On jedną ofiarą zgładził grzechy świata. Na czym polega pośrednictwo innego człowieka? Np. Spotykasz kogoś kto w sposób duchowy ukazuje Ci Boga. Pomaga Ci wierzyć. Opowiedział Ci o Jezusie i modli się za Ciebie. Za pośrednictwem tego człowieka spotkałaś Boga. On jest pośrednikiem, który uczestniczy w jedynym pośrednictwie Jezusa Chrystusa. On nie przeciwstawia się Jezusowi i nie umniejsza Jego pośrednictwa, ale je przybliża. Tak samo Maryja. Ona nie jest „boginią”. Ona jest pokorną służebnicą Pana. Największym szczęściem i celem Jej życia jest, aby Bóg był uwielbiony. Ona w Kanie Galilejskiej powiedziała: „Zróbcie wszystko, cokolwiek [mój syn] wam powie” J 2,5.  Ona mówi też do Ciebie: „Zrób wszystko czegokolwiek chce Jezus, nawet jeśli to będzie brzmiało „niedorzecznie” jak np. nalać do stągwi wody i podać do picia na weselu zamiast wina. W kościele Maryja ma wyjątkowe miejsce, ale nie przysłania Jezusa, ale zawsze stoi obok Niego. Była z Nim w chwilach chwały Pana i w kiedy umierał na krzyżu. Kim jest dla mnie Maryja? Jest dla mnie „pierwszą chrześcijanką”, „pokorną Służebnicą Pana”, „zasłuchana w Słowie Bożym”, „wzorem Nowego Człowieka”. Jest również moją duchową „matką”. Dała mi osobiście i światu Jezusa. Jeśli ktoś uważałby, że Maryja jest „konkurencją” dla swojego Syna, to byłby w strasznym błędzie. W Kościele nigdy nie przeciwstawia się Królestwa Jezusa i Królestwa Maryi. To jest to samo Królestwo – „Królestwo Miłości Bożej”. Piszesz, że w Biblii nie ma fragmentu o tym, że ktoś był pośrednikiem w zbawieniu drugiej osoby. Odsyłam Cię do Dziejów Apostolskich. Jest tam mnóstwo świadectw. Np. pod koniec 8 rozdziału, „Filip i Dworzanin”. Dzięki pośrednictwu Filipa, dworzanin nawrócił się i przyjął chrzest. Działalność apostołów Pawła, Piotra, Szczepana,... Kiedy po Zmartwychwstaniu Apostołowie pragnęli, aby Jezus został z nimi (może nawet już na zawsze), Pan powiedział, że korzystne jest dla nich Jego odejście, ponieważ ześle Ducha Prawdy, który ich wszystkiego nauczy. Doprowadzi ich do całej prawdy. Jana 16:7  Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was... A więc Jezus zostawił apostołom pewne zadanie do spełnienia. Zadanie przekazanie im Dobrej Nowiny o Zbawieniu. Jezus jest jedynym pośrednikiem do Ojca. Nie ma innego Chrystusa, innego Mesjasza. A Apostołowie i my jesteśmy Jego współpracownikami. I nie jest tak, że Pośrednictwo Jezusa było niedoskonałe i dlatego trzeba było je wzmocnić o innych pośredników. To nie tak. My tylko przekazujemy to co On zrobił. My również możemy służyć modlitwą wstawienniczą i wtedy też uczestniczymy w jedynym Pośrednictwie Jezusa Chrystusa. Jezus powiedział też do Apostołów przekazując im władzę odpuszczania grzechów: Jana 20:23  Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane. To też jest przecież pośredniczenie w dziele zbawienia, ale nie jest ono oderwane od Chrystusa, ale jest uczestniczenie w Jego jedynym pośrednictwie.

 KOSCIÓŁ KATOLICKI GŁOSI, że można się zbawić uczynkami i cierpieniem, a biblia mówi że tylko łaska p JEZUSA i wiara jest jedyną drogą i ze trzeba po prostu przyjąć dar zbawienia bo on jest prezentem od BOGA wystarczy go przyjąć wiarą bo krew p JEZUSA NAS USPRAWIEDLIWIA

Nie wiem czy czytałaś w Nowym Testamencie List Św. Jakuba Apostoła? Szczególnie drugi rozdział. Zacytuję Ci fragment, ale możesz go rozważyć w pełnym kontekście całej tej księgi. 14  Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy (sama) wiara zdoła go zbawić? 15  Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, 16  a ktoś z was powie im: Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta! - a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała - to na co się to przyda? 17  Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie. 18  Ale może ktoś powiedzieć: Ty masz wiarę, a ja spełniam uczynki. Pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, to ja ci pokażę wiarę ze swoich uczynków. 19  Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz - lecz także i złe duchy wierzą i drżą. 20  Chcesz zaś zrozumieć, nierozumny człowieku, że wiara bez uczynków jest bezowocna? 21  Czy Abraham, ojciec nasz, nie z powodu uczynków został usprawiedliwiony, kiedy złożył syna Izaaka na ołtarzu ofiarnym? 22  Widzisz, że wiara współdziała z jego uczynkami i przez uczynki stała się doskonała. 23  I tak wypełniło się Pismo, które mówi: Uwierzył przeto Abraham Bogu i poczytano mu to za sprawiedliwość, i został nazwany przyjacielem Boga. 24  Widzicie, że człowiek dostępuje usprawiedliwienia na podstawie uczynków, a nie samej tylko wiary. 25  Podobnie też nierządnica Rachab, która przyjęła wysłanników i inną drogą odprawiła ich, czy nie dostąpiła usprawiedliwienia za swoje uczynki? 26  Tak jak ciało bez ducha jest martwe, tak też jest martwa wiara bez uczynków.”  W tym fragmencie z Pisma Św. ewidentnie widać, że sama wiara to nie wszystko. Problem w rozmowie z Twoim znajomym może polegać na tym, że ta Księga nie bardzo pasuje protestantom do ich teologii i nie wszystkie odłamy protestantów uznają tę Księgę za pełnowartościową. A przecież nasz Pan powiedział: 18  Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. 19  Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. 20  Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.” Mt 5,18-20 Nas obowiązuje „Prawo Miłości Boga i bliźniego”. Będziemy sądzeni przez Pana z naszej miłości. Przeczytaj inny fragment z Ewangelii Św. Mateusza: 31  Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. 32  I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych ludzi od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. 33  Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie. 34  Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! 35  Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; 36  byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie. 37  Wówczas zapytają sprawiedliwi: Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? 38  Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? 39  Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie? 40  A Król im odpowie: Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili. 41  Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! 42  Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; 43  byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie. 44  Wówczas zapytają i ci: Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie? 45  Wtedy odpowie im: Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili. 46  I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego.” Mt 25,31-46  Oczywiście prawdą niepodważalną głoszoną w moim Kościele jest, że nie możemy sobie „zarobić” na niebo. Nigdy by nas na to nie było stać. Tylko i wyłącznie drogocenna krew Jezusa odkupiła nas od śmierci wiecznej. My współpracujemy z Łaską Bożą. Możemy ją odrzucić i możemy ją przyjąć. Do nas należy przyjęcie za darmo Łaski Bożej lub pogardzenie nią. Przypomina mi to trochę relację dziecka do mamy lub taty. Mama ma pieniądze i może nam dać to, o co prosimy, ale demoralizujące i mało wychowawcze byłoby gdyby dawać dziecku podarunek w momencie gdy nie zna jego wartości. Może go nie uszanować, albo zmarnować. Mama cieszy się, gdy dziecko się bardzo stara. A nawet gdy stanie przed mamą i powie: „nic mi nie wychodzi, a tak bardzo się starałem. Pomóż mi!” Bóg ma „słabość” do naszej nędzy szczerze wyznanej, ale pragnie, abyśmy nie rezygnowali z naszych ludzkich wysiłków. Jestem przekonany, że Bóg chce, abyśmy pomnażali Jego dary, tak jak w przypowieści o talentach. Pamiętasz? (Mt 25,14-21) Jak przyjmiesz tylko Łaskę Bożą i nie będziesz z nią współpracować, to Pan Ci ją odbierze i da temu, który ma więcej. Tak jak z talentami z przypowieści.  

Pisze w bibli, że nie ma innego imienia pod niebem przez które moglibyśmy być zbawieni nie ma słowa o maryji ani świętych. Gdyby tak JEZUS chciał to byłoby zapisane w bibli.  Sam powiedział, że tylko przez niego można wejść do OJCA, że jest jedyną bramą, a kto wchodzi inną drogą jest złodziejem. ..bo jeśli słowami wyznasz że wierzysz ze JEZUS JEST PANEM i w sercu uwierzysz...zbawiony będziesz to przecież jest gwarancja.

 To  prawda, że nie ma pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni. A w Imię Jezusa ludzie odzyskują zdrowie i życie w Łasce. Kocham i uwielbiam to Imię. Głoszeniu tego Imienia poświęciłem moje życie, moją młodość, moje zdolności. I nigdy tego nie żałowałem, chociaż nie było łatwo. Imię Jezus w oryginale hebrajskim brzmi: Jeszua (pełna forma Jehoszua) oznacza Bóg Zbawia. Ojcowie Kościoła mówią, że we wszechświecie panowała głucha cisza. W tej ciszy Ojciec wypowiedział Słowo. I przez to Słowo Ojciec wypowiedział się w pełni. Nic dodać, nic ująć. Bardzo mi się to podoba. To prawda. Piszesz, że nie ma w Biblii słowa o Maryi i o świętych? W Biblii jest bardzo dużo imion, ale żadne nie ma takiego znaczenia jak Imię Jezusa. Na to Imię „zegnie się każde kolano”. Nie jest prawdą, że w Biblii nie ma mowy o świętych. Mam mały problem ponieważ tych fragmentów o świętych jest strasznie dużo i nie uda mi się wszystkich tu przedstawić. Na szczególną uwagę zasługuje tekst, w którym św. Paweł mówi o sobie jako o świętym: Efezjan 3:8  „Mnie, zgoła najmniejszemu ze wszystkich świętych, została dana ta łaska: ogłosić poganom jako Dobrą Nowinę niezgłębione bogactwo Chrystusa” Bóg chce, abyśmy byli świętymi. Tych fragmentów jest bardzo dużo. Przepraszam, że nie wszystkie tutaj umieszczę. W Piśmie Św. często pierwsi chrześcijanie byli nazywani świętymi, albo święci prorocy (których imiona wszyscy znali) lub święci Aniołowie... Czasem nawet list albo jakieś przesłanie jest adresowane do świętych z podaniem miejscowości np.: Dzieje Apostolskie 9:32  Kiedy Piotr odwiedzał wszystkich, przyszedł też do świętych, którzy mieszkali w Liddzie.

O świętych jest mnóstwo fragmentów. Nie wiem dlaczego Twój znajomy nie powiedział Ci prawdy. Poczytaj:

Psalmów 79:2  „Ciała sług Twoich wydali na pastwę ptakom powietrznym, zwierzętom ziemskim ciała Twoich świętych.”

Psalmów 89:6  Niebiosa wysławiają cuda Twoje, Panie, i wierność Twoją w radzie świętych.

Psalmów 89:8  Bóg w radzie świętych przejmuje bojaźnią, wielki jest i straszny - ponad wszystkich wokół Niego.

Psalmów 89:20  Mówiłeś niegdyś w widzeniu do świętych Twoich i powiedziałeś: Włożyłem na głowę mocarza koronę; wyniosłem wybrańca z ludu.

Psalmów 97:10  Pan miłuje tych, co zła nienawidzą, On strzeże życia swoich świętych, wyrywa ich z ręki grzeszników.

Psalmów 148:14  i pomnaża moc swojego ludu. Pieśń pochwalna dla wszystkich Jego świętych, synów Izraela - ludu, który Mu jest bliski. Alleluja.

Psalmów 149:1  Alleluja. Śpiewajcie pieśń nową Panu; chwała Jego niech zabrzmi w zgromadzeniu świętych.

Psalmów 149:9  by wypełnić na nich pisany wyrok: to jest chwałą wszystkich Jego świętych. Alleluja.

Mateusza 27:52  Groby się otworzyły i wiele ciał Świętych, którzy umarli, powstało.

Łukasza 1:70  jak zapowiedział to z dawien dawna przez usta swych świętych proroków,

Łukasza 9:26  Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w swojej chwale oraz w chwale Ojca i świętych aniołów.

Dzieje Apostolskie 3:21  którego niebo musi zatrzymać aż do czasu odnowienia wszystkich rzeczy, co od wieków przepowiedział Bóg przez usta swoich świętych proroków.

Dzieje Apostolskie 9:41  Piotr podał jej rękę i podniósł ją. Zawołał świętych i wdowy i ujrzeli ją żywą.

Dzieje Apostolskie 26:10  Uczyniłem to też w Jerozolimie i wziąwszy upoważnienie od arcykapłanów, wtrąciłem do więzienia wielu świętych, głosowałem przeciwko nim, gdy ich skazywano na śmierć,

Rzymian 1:7  Do wszystkich przez Boga umiłowanych, powołanych świętych, którzy mieszkają w Rzymie: Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa!

Rzymian 12:13  Zaradzajcie potrzebom świętych. Przestrzegajcie gościnności.

Rzymian 15:25  W tej chwili zaś wybieram się do Jerozolimy z posługą dla świętych.

Rzymian 15:26  Macedonia i Achaja bowiem uznały za stosowne zebrać składkę na rzecz świętych w Jerozolimie.

Rzymian 15:31  abym wyszedł cało z rąk niewiernych w Judei i by moja posługa na rzecz Jerozolimy została dobrze przyjęta przez świętych

Rzymian 16:2  Przyjmijcie ją w Panu tak, jak się świętych winno przyjmować. Wesprzyjcie ją w każdej sprawie, w której pomocy waszej będzie potrzebowała. I ona bowiem wspierała wielu, a także i mnie samego.

Rzymian 16:15  Pozdrówcie Filologa i Julię, Nereusza i jego siostrę, Olimpasa i wszystkich świętych, którzy są razem z nimi.

1 Koryntian 6:1  Czy odważy się ktoś z was, gdy zdarzy się nieporozumienie z drugim, szukać sprawiedliwości u niesprawiedliwych, zamiast u świętych?

1 Koryntian 14:33  Bóg bowiem nie jest Bogiem zamieszania, lecz pokoju. Tak jak to jest we wszystkich zgromadzeniach świętych,

1 Koryntian 16:1  Jeśli chodzi o zbiórkę, która się odbywa na rzecz świętych, zróbcie tak, jak poleciłem Kościołom Galacji.

2 Koryntian 8:4  nalegając na nas bardzo i prosząc o łaskę współdziałania w posłudze na rzecz świętych.

2 Koryntian 9:1  O posłudze zaś, którą się pełni dla świętych, nie potrzebuję wam pisać.

2 Koryntian 9:12  Posługiwanie bowiem tej sprawie społecznej nie tylko uzupełnia to, na co nie stać świętych, lecz obfituje w liczne dziękczynienia składane Bogu.

Efezjan 1:1  Paweł, z woli Bożej apostoł Chrystusa Jezusa - do świętych, którzy są <w Efezie>, i do wiernych w Chrystusie Jezusie:

Efezjan 1:15  Przeto i ja, usłyszawszy o waszej wierze w Pana Jezusa i o miłości względem wszystkich świętych,

Efezjan 1:18  Niech da wam światłe oczy serca tak, byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych

Efezjan 2:19  A więc nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga -

Efezjan 4:12  dla przysposobienia świętych do wykonywania posługi, celem budowania Ciała Chrystusowego,

Efezjan 6:18  wśród wszelakiej modlitwy i błagania. Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu! Nad tym właśnie czuwajcie z całą usilnością i proście za wszystkich świętych

Filipian 1:1  Paweł i Tymoteusz, słudzy Chrystusa Jezusa, do wszystkich świętych w Chrystusie Jezusie, którzy są w Filippi, wraz z biskupami i diakonami.

Kolosan 1:2  do świętych i wiernych w Chrystusie braci w Kolosach: łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego!

Kolosan 1:4  odkąd usłyszeliśmy o waszej wierze w Chrystusie Jezusie i o waszej miłości, jaką żywicie dla wszystkich świętych -

Kolosan 1:12  Z radością dziękujcie Ojcu, który was uzdolnił do uczestnictwa w dziale świętych w światłości.

Kolosan 1:12  Z radością dziękujcie Ojcu, który was uzdolnił do uczestnictwa w dziale świętych w światłości.

Kolosan 1:22  teraz znów pojednał w doczesnym Jego ciele przez śmierć, by stawić was wobec siebie jako świętych i nieskalanych, i nienagannych,

2 Tesaloniczan 1:10  w owym dniu, kiedy przyjdzie, aby być uwielbionym w świętych swoich i okazać się godnym podziwu dla wszystkich, którzy uwierzyli, bo wyście dali wiarę świadectwu naszemu.

1 Tymoteusza 5:10  ma za sobą świadectwo o takich dobrych czynach: że dzieci wychowała, że była gościnna, że obmyła nogi świętych, że zasmuconym przyszła z pomocą, że pilnie brała udział we wszelkim dobrym dziele.

Filemona 1:5  słysząc o twojej miłości i wierze, jaką żywisz względem Pana Jezusa i dla wszystkich świętych.

Filemona 1:7  Bracie, doznałem wielkiej radości i pociechy z powodu twojej miłości, że (mianowicie) serca świętych otrzymały od ciebie pokrzepienie.

Hebrajczyków 13:24  Pozdrówcie wszystkich waszych przełożonych i wszystkich świętych! Pozdrawiają was bracia z Italii.

2 Piotra 3:2  abyście przypomnieli sobie słowa, które były dawno już przepowiedziane przez świętych proroków, oraz przykazanie Pana i Zbawiciela, podane przez waszych apostołów.

Judy 1:14  Również o nich prorokował siódmy po Adamie (patriarcha) Henoch, mówiąc: Oto przyszedł Pan z miriadami swoich świętych,

Objawienie 5:8  A kiedy wziął księgę, czworo Zwierząt i dwudziestu czterech Starców upadło przed Barankiem, każdy mając harfę i złote czasze pełne kadzideł, którymi są modlitwy świętych.

Objawienie 8:3  I przyszedł inny anioł, i stanął przy ołtarzu, mając złote naczynie na żar, i dano mu wiele kadzideł, aby dał je w ofierze jako modlitwy wszystkich świętych, na złoty ołtarz, który jest przed tronem.

Objawienie 8:4  I wzniósł się dym kadzideł, jako modlitwy świętych, z ręki anioła przed Bogiem.

Objawienie 13:10  Jeśli kto do niewoli jest przeznaczony, idzie do niewoli, jeśli kto na zabicie mieczem - musi być mieczem zabity. Tu się okazuje wytrwałość i wiara świętych.

Objawienie 14:10  ten również będzie pić wino zapalczywości Boga przygotowane, nie rozcieńczone, w kielichu Jego gniewu; i będzie katowany ogniem i siarką wobec świętych aniołów i wobec Baranka.

Objawienie 14:12  Tu się okazuje wytrwałość świętych, tych, którzy strzegą przykazań Boga i wiary Jezusa.

Objawienie 16:6  Ponieważ wylali krew świętych i proroków, krew również pić im dałeś. Godni są tego!

Objawienie 17:6  I ujrzałem Niewiastę pijaną krwią świętych i krwią świadków Jezusa, a widząc ją zdumiałem się wielce.

Objawienie 18:24  i w niej znalazła się krew proroków i świętych, i wszystkich zabitych na ziemi.

Objawienie 19:8  i dano jej oblec bisior lśniący i czysty - bisior bowiem oznacza czyny sprawiedliwe świętych.

Objawienie 20:9  Wyszli oni na powierzchnię ziemi i otoczyli obóz świętych i miasto umiłowane; a zstąpił ogień od Boga z nieba i pochłonął ich.

Mądrości 9:10  Wyślij ją z niebios świętych, ześlij od tronu swej chwały, by przy mnie będąc pracowała ze mną i żebym poznał, co jest Tobie miłe.

Mądrości 10:10  Ona Sprawiedliwego, co zbiegł przed gniewem brata, po drogach prostych powiodła; ukazała mu Boże królestwo i dała znajomość rzeczy świętych. W mozołach mu poszczęściła i pomnożyła owoc jego trudów.

Mądrości 18:1  A dla Twych świętych była bardzo wielka światłość, gdy głos ich słyszano, a nie widziano postaci - uznawano ich za szczęśliwych mimo tego, co oni przedtem ucierpieli;

Mądrości 18:5  Za to, że zamyślili wymordować dzieci świętych - kiedy to jedno Dziecię porzucone zostało i uratowane - za karę zabrałeś im mnóstwo ich dzieci i wygubiłeś ich razem w burzliwej topieli.

Eklezjastesa 8:31  Bój się Pana i oddawaj cześć kapłanowi, oddaj cześć mu należną, jak ci nakazano: pierwociny z ofiary przebłagalnej, dar łopatek z ofiary oczyszczenia i pierwociny rzeczy świętych.

Eklezjastesa 46:2  W chwale uczynił go podobnym do świętych i wielkim przez to, że był postrachem nieprzyjaciół.

1 Machabejska 1:46  i żeby zbezczeszczono świątynię i świętych,

1 Machabejska 7:17  Ciała twych świętych porzucili, a krew ich rozlali wokoło Jeruzalem i nie było, kto by ich pochował.

1 Piotra 1:15  ale w całym postępowaniu stańcie się wy również świętymi na wzór Świętego, który was powołał,

1 Piotra 1:16  gdyż jest napisane: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty.

Wyjścia 22:30  Będziecie dla Mnie ludźmi świętymi. Nie będziecie spożywać mięsa zwierzęcia rozszarpanego przez dzikie zwierzęta, ale je rzucicie psom.

Kapłańska 11:44  Ponieważ Ja jestem Pan, Bóg wasz - uświęćcie się! Bądźcie świętymi, ponieważ Ja jestem święty! Nie będziecie się plugawić małymi zwierzętami, które pełzają po ziemi.

Kapłańska 11:45  Bo Ja jestem Pan, który wyprowadził was z ziemi egipskiej, abym był waszym Bogiem. Bądźcie więc świętymi, bo Ja jestem święty!

Kapłańska 19:2  Mów do całej społeczności Izraelitów i powiedz im: Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz!

Kapłańska 20:7  Uświęćcie się więc i bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty. Ja, Pan, Bóg wasz!

Kapłańska 23:2  Mów do Izraelitów i powiedz im: Oto czasy święte Pana, na które będziecie wzywać ich zwołaniami świętymi, to są moje czasy święte!

Liczb 15:40  byście w ten sposób o wszystkich moich przykazaniach pamiętali, pełnili je i tak byli świętymi wobec swojego Boga.

Daniela 7:21  Patrzałem i róg ten rozpoczął wojnę ze świętymi, i zwyciężał ich,

Marka 8:38  Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi przed tym pokoleniem wiarołomnym i grzesznym, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w chwale Ojca swojego razem z aniołami świętymi.

Dzieje Apostolskie 20:32  A teraz polecam was Bogu i słowu Jego łaski władnemu zbudować i dać dziedzictwo ze wszystkimi świętymi.

Dzieje Apostolskie 26:18  abyś otworzył im oczy i odwrócił od ciemności do światła, od władzy szatana do Boga. Aby przez wiarę we Mnie otrzymali odpuszczenie grzechów i dziedzictwo ze świętymi.

Rzymian 8:27  Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, wie, że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą.

2 Koryntian 1:1  Paweł, z woli Bożej apostoł Chrystusa Jezusa, i Tymoteusz, brat, do Kościoła Bożego, który jest w Koryncie, ze wszystkimi świętymi, jacy są w całej Achai.

Efezjan 3:18  wraz ze wszystkimi świętymi zdołali ogarnąć duchem, czym jest Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość,

1 Tesaloniczan 3:13  aby serca wasze utwierdzone zostały jako nienaganne w świętości wobec Boga, Ojca naszego, na przyjście Pana naszego Jezusa wraz ze wszystkimi Jego świętymi.

1 Piotra 1:15-16  ale w całym postępowaniu stańcie się wy również świętymi na wzór Świętego, który was powołał, gdyż jest napisane: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty.

Objawienie 13:7  Potem dano jej wszcząć walkę ze świętymi i zwyciężyć ich, i dano jej władzę nad każdym szczepem, ludem, językiem i narodem.

Mądrości 4:15  że łaska i miłosierdzie nad Jego wybranymi i nad świętymi Jego opatrzność.

Mądrości 5:5  Jakże więc policzono go między synów Bożych i ze świętymi ma udział?

 Jeszcze jedno nie daje mi spokoju dlaczego mówimy o ofierze mszy św. p JEZUS mówił o pamiątce ? Dlaczego ofiarowuje się GO na każdej mszy św. ? Dlaczego musi wciąż cierpieć ? przecież złożył doskonałą ofiarę i jest w niebie u OJCA i pisze że ofiara była doskonała...

W Kościele Katolickim nie składamy na każdej Mszy Św. nowej ofiary z Jezusa. On złożył doskonałą ofiarę raz na zawsze. Nie potrzeba żadnej „poprawki”. Nie jest tak, że za każdym razem musi cierpieć na nowo. Nie jest tak, że to ksiądz składa nową ofiarę. Ponieważ Jezus powiedział: „To czyńcie na moją pamiątkę”, podczas każdej Mszy Św. pragniemy uczestniczyć w tej jednej niepowtarzalnej ofierze Chrystusa. Mocą Ducha Św. ta ofiara sprzed 2000 lat uobecnia się na ołtarzu. Nie mocą kapłana, ale mocą Bożą. I dlatego gdyby ksiądz był grzeszny podczas sprawowania Mszy Św. to jest ona nadal ważna, ponieważ jej skuteczność nie jest zależna od jego świętości, ale od Ducha Św. i od władzy przekazanej od Jezusa i apostołów przez nałożenie rąk biskupa mającego „sukcesję apostolską”. Podczas Mszy Św. uczestniczymy w ofierze Jezusa Chrystusa, która się już dokonała. Spełniamy nakaz Pana i czynimy to na Jego pamiątkę. Nie wszystkie wspólnoty chrześcijańskie są posłuszne temu nakazowi. Inne nazwy Mszy Św. to: Eucharystia (=dziękczynienie), Uczta Pańska, Uczta miłości, Ofiara Chrystusa, Łamanie Chleba, .... W Dziejach Apostolskich wielokrotnie wspomina się o tym, że uczniowie trwali w nauce Apostołów i uczestniczyli w Łamaniu Chleba. Słuchałem niedawno u Zielonoświątkowców „niby” świadectwo nawróconego księdza, który mówił, że odprawianie Mszy Św. kłóciło się z jego sumieniem bo wiedział, że Jezus złożył jedną ofiarę za grzechy i nie trzeba składać innej ofiary. Nic bardziej błędnego. Jak może ktoś skończyć seminarium i takie rzeczy mówić? Przecież my nic nowego nie odprawiamy. To jest jedna ofiara Jezusa uobecniana na ołtarzu w sposób bezkrwawy, a tym samym spełniamy polecenie wypowiedziane do jego uczniów na Ostatniej Wieczerzy: „to czyńcie na moją pamiątkę”.

 Myślę sobie, że mam już darmowy bilet do nieba opłacony przez p JEZUSA I TRZYMANY W JEGO RĘKACH wystarczy go tylko przyjąć poprzez wiarę ten człowiek nie jest Świadkiem Jehowy tylko Luteraninem. Mam z nim kontakt. Mają tą samą biblię co my i myślę, że ma rację, że wierzy w biblię jest przecież słowem bożym i jest prawdą. szczęść BOŻE

Mam kilku serdecznych przyjaciół w Kościele Ewangelicko Reformowanym i w Kościele Zielonoświątkowym. Bardzo sobie cenią naszą przyjaźń. Jeden z nich jest synem biskupa. Byłem też kilka razy u nich w kościele i nawet uczestniczyłem w wewnętrznych uroczystościach świątecznych. Cieszę się gdy możemy razem śpiewać i modlić się. Na koncert mojego zespołu dziecięcego zaprosiłem go również kiedyś z jego repertuarem. To dobrze gdy szukamy tego co nas łączy, a nie tego co nas dzieli. Taki był Jan Paweł II. Historia błędów ludzkich i uprzedzeń doprowadziła do rozłamu w Kościele. Myślę, że wina była po obu stronach. Tylko, że mówiąc o Kościołach Protestanckich mamy na myśli setki, a może nawet tysiące wspólnot wyznaniowych, które wciąż się dzielą. Ksiądz Marcin Luter powiedział kiedyś, że szkoda, że nie ma w świecie jeszcze jednego, albo więcej takich Franciszków z Asyżu. Kościół mógłby się zreformować nie wyrządzając rany podziałów. A więc Luter nie był wcale dumny z tego, że Wspólnota Kościoła się podzieliła. Cieszę się, z ruchu ekumenicznego. Obejmuje on wiele wspólnot kościelnych zmierzających do jedności. Dobrze, że na Soborze Watykańskim II i w nauczaniu ostatnich papieży ten wątek bardzo silnie się powtarza. Kocham Biblię. Wybrałem ją jako dziedzinę moich specjalistycznych studiów. Pisałem również pracę magisterską na Seminarium Biblijnym. Ale najbardziej sobie cenię osobiste studiowanie Pisma Św. oraz pragnienie, aby za słowami podążały również czyny. Nie zawsze to jest łatwe, ale możliwe.

Mateusza 7:21  Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.

Mateusza 7:22  Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? 23  Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości! 24  Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. 25  Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. 26  Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. 27  Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki. 28  Gdy Jezus dokończył tych mów, tłumy zdumiewały się Jego nauką. 29  Uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak ich uczeni w Piśmie.

Pamiętaj jednak, że jeśli zamierzasz zmienić swoje wyznanie z Rzymsko-Katolickiego na inne to, obejmuje Cię tzw. EX COMMUNICA. Czyli nie możesz już przyjmować żadnych sakramentów w naszym Kościele (Spowiedź, Komunia, Ślub, ...), ani być chrzestną, ani liczyć na obecność kapłana podczas „ostatniej posługi”. Jeśli ktoś się urodził w tamtym wyznaniu chrześcijańskim to jest to inaczej traktowane w Prawie Kościelnym. Pamiętam jak kiedyś byłem po cywilnemu na nabożeństwie w Kościele Zielonoświątkowym i Pastor zapytał, kto by chciał powiedzieć świadectwo. Wyszło kilku ludzi i zaczynało... Jak większość z Was byłem kiedyś Katolikiem, ale nie znalazłem tam dobrego środowiska do spotkania Jezusa. Ja też wtedy podszedłem do ambonki i powiedziałem: „Należę do Kościoła Rzymsko-Katolickiego i spotkałem w nim Jezusa. Opowiem Wam teraz jak On działa w moim życiu... „ Wszyscy byli zdumieni. A kiedy jechałem pociągiem z Łodzi do Przemyśla i siedziałem w przedziale ze Świadkami Jehowy, to byli niesamowicie zaskoczeni, gdy wyjąłem z plecaka Biblię. Czytaliśmy i dyskutowaliśmy na tematy biblijne, a wielu ludzi przysłuchiwało się nam. Nawet konduktor przyszedł, aby włączyć się do rozmowy. Chciałbym Ci zaproponować jedną z licznych ruchów w ramach naszego Kościoła. Są to ruchy, w których Słowo Boże ma szczególne znaczenie. Do takich niesamowicie dynamicznych ruchów w Polsce należą: Ruch Światło-Życie, Odnowa w Duchu Św., Neokatechumenat, ... Ja osobiście spotkałem Pana dzięki ludziom prawdziwie wierzącym w Oazie czyli w ruchu Światło-Życie. Podczas rekolekcji wakacyjnych w górach i w czasie pracy w formacyjnej w ciągu roku można naprawdę bardzo skorzystać. Dziękuję Bogu za ludzi, którzy pomogli mi przyjąć Jezusa jako swojego osobistego Pana i Zbawiciela. Tego życzę również Tobie z całego serca i będę się za Ciebie modlił.

o. Piotr Kleszcz - dnia 24 maja 2006 

 

"Kwiaciarnia"

"Kwiaciarnia" na mojej stronie to miejsce, w którym umieszczam nadesłane "kwiatki", czyli wydarzenia przez, które do kogoś przemówił Bóg. Jeśli masz takie historie, które mogą pokazać innym, że Bóg bezpośrednio lub przez różne sytuacje lub innych ludzi przemówił do Ciebie to przyślij je do mnie. Może Twoje krótkie świadectwo pomoże komuś zbliżyć się do Pana i odnaleźć się w życiu. pk@post.pl 

[001] Kiedy nie umiem sobie radzić w życiu i wszystko się wali na głowę, wtedy naprawdę widzę swoją małość. Tak było kiedy zdawałam egzaminy na UŁ. Wszystko działo się tak na przekór, najpierw nie miałam funduszy na zapłacenie, gdy już to udało się zdobyć, pojawiła się kolejna przeszkoda. Usłyszałam, że trzeba grać na pianinie, a ja potrafię grać tylko na gitarze. Gdy wreszcie znalazłam osobę , która podjęła się mojej nauki, okazało się, że nie mam na czym ćwiczyć. Co to jakiś pech ? pomyślałam. Ale trzeba iść dalej i gdy już byłam w trakcie nauki trafiłam do szpitala na silne zatrucie pokarmowe. Leżąc na łóżku myślałam, ależ to wszystko jest beznadziejne! Gdy leżałam pod kroplówkami modliłam się do Boga o rozeznanie, ale tak naprawdę to sama już podjęłam decyzję o pójściu na UŁ. Po egzaminach czułam wielką gorycz , ale też ulgę. Bardzo przeżywałam gdy zobaczyłam swoje nazwisko na liście tych, którzy nie zdali egzaminu. To była dla mnie nauczka! Wtedy dopiero zrozumiałam czym jest prawdziwa pokora i liczenie się z Wolą Bożą. I gdy widzę to z perspektywy czasu mówię: "Pan Jest Wielki bo wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny". Bez tego incydentu nigdy bym nie nauczyła się szukania Woli Bożej, a nie swojej i nie poznałabym tylu wspaniałych ludzi, których poznałam teraz na uczelni w Zgierzu, w którym aktualnie studiuję pedagogikę wczesnoszkolną ze sztuką. Chwała Panu. Magda z Łodzi - lat 19

  [002] Pewnej nocy śniła mi się nieżyjąca babcia i powiedziała mi, że mój ojciec będzie miał wypadek, że będę bardzo płakała, ale z tego wyjdzie. Rzeczywiście jeszcze tego samego dnia ojciec spadł z dachu. Rokowania były straszne, niedowład, paraliż.... Leczenie było uciążliwe i długotrwałe. Ale dzięki Bogu, jest sprawny, chodzi. Wierzę w świętych obcowanie. Często modlę się za zmarłych i za dusze w czyśćcu cierpiące nawet nieznane. Asia

  [003] Kilka lat temu powróciłam do Boga, po kilkunastu latach odwrócenia się od Niego. Co nie znaczy, że już jestem "dobra". Jeszcze mi sporo złego zostało do zlikwidowania. Rozdziera mi się serce wobec pragnienia bycia z Jezusem, a tym co mi przeszkadza: lęku o przyszłość /już wiele bolesnych rzeczywistości mnie spotkało i spotyka / i grzeszności. Jakiś czas temu na Eucharystii, przed Komunią Św. odczułam bardziej
swoją niegodność przyjmowania Jezusa. Pytałam Go "Co Ty na to Jezu, że ja - taki grzesznik, przychodzę prawie codziennie na Eucharystię i przyjmuję Ciebie ?". Z tym pytaniem podchodziłam do Ołtarza i uklękłam, tak jak inni. Tymczasem Kapłan /O. Franciszkanin/, idąc z Jezusem od Tabernakulum, podszedł najpierw do mnie /a klęczałam wśród innych ludzi, nie na początku, ani na końcu/. Odczułam, że to Jezus kieruje krokami Kapłana. Można to było zrozumieć po ludzku, że w jakiś sposób było Ojcu "wygodnie" rozpocząć podawanie Jezusa od tego miejsca, w którym ja klęczałam. Zdaję sobie sprawę, że na pewno nie byłam wśród tych osób najlepsza. Może nawet byłam najgorsza. Ale przecież przed chwilą pytałam Jezusa "Co Ty na to..." Zrozumiałam to jako Jego odpowiedź, że On Sam Pragnie przychodzić do tych, którzy jeszcze nie są mocni. I śpieszy z tym przychodzeniem. Bardzo mnie to Uradowało. Irena z Zamościa

  [004]  W tej chwili mam 47 lat Jeszcze kilka lat wstecz byłem zupełnie innym człowiekiem. Zawsze wierzyłem w Boga. I mimo że nieraz powtarzałem młodym osobom w chwilach zwątpienia ze Bóg jest jedyną Miłością i najlepiej wie co czyni to moja wiara była zbyt luźna i chwiejna. Wiele było w moim życiu grzechów, błędów. Przyszedł październik 1998r. W wypadku samochodowym zginęła moja ukochana córka. Pierwszy moment to rozpacz i pytanie Boże dlaczego? Wtedy Bóg przypomniał mi słowa pewnego Franciszkanina wypowiedziane do mojego dyrektora na pogrzebie: >Bracie dlaczego rozpaczasz? płacz jak dziecko się rodzi bo dusza opuszcza Dom Ojca i schodzi na ten padół łez. Teraz dusza wraca do Ojca i jest szczęśliwa i jeśli kochałeś powinieneś cieszyć się razem z nią.< Te słowa sprawiły że zacząłem się uspokajać. Byłem jeszcze otępiały tak że nie wszystko pamiętam. Ale wszyscy wokół twierdzili że podziwiali mnie bo nie poddałem się rozpaczy a jeszcze pocieszałem innych. Były jeszcze chwile kryzysu kiedy rozpacz brała górę. I wtedy kolejny dowód miłości Boga w cierpieniu. W chwili kryzysu, w chwili rozpaczy w nocy sen. Trzy razy z rzędu sen który był jakby dalszym ciągiem poprzedniego. Nie będę opisywał całych Najważniejsze w snach była postać mojej Lili. Lili która w pierwszym powiedziała. >Tatusiu czemu płaczesz, przecież ja żyję<, Drugi raz rozpacz i znowu sen, i znowu słowa: > Tatusiu nie rozpaczaj bo mówiłam Ci że ja żyję i jestem szczęśliwa<. I trzeci sen już bez rozpaczy jakby zakończenie poprzednich. Lila zabiera mnie do ogrodu. Ogrodu którego piękno trudno opisać. Po całym dni pobytu w ogrodzie chciałem Lilę zabrać do domu. Zaczęła iść ze mną ale tylko żeby mnie odprowadzić bo powiedziała że nie chce wracać i nie może musi tu zostać. Chciałem wrócić z nią. Zaczęła uciekać przede mną trafiłem za nią znowu do ogrodu i do domu gdzie wbiegła, chciałem wejść za nią do domu. Wtedy w przedpokoju stanęła Pani. Bardzo piękna. w której czułem matkę ale zarazem nie podobna do mojej zmarłej mamy. I ta Pani powiedziała że muszę wrócić do siebie bo tu nie mogę wejść bo jeszcze nie wszystkie pokoje są gotowe.< Teraz wiem, że jeśli Bóg zabiera kogoś od nas to po to żeby ten ktoś przygotował właśnie te pokoje na nasze przyjście kiedy nasz czas nadejdzie. Od tamtej pory postanowiłem zmienić swoje życie. Stać się innym człowiekiem. jeszcze nie byłem wolny od grzechu i błędów, ale zacząłem powoli walczyć z tym. I niecały rok temu usiadłem pierwszy raz do komputera. Trafiłem na stronę Adonai (Pomoc Duchowa). Trafiłem do źródełka Pierwszy mój wpis był o poszukiwaniu przyjaciół, kogoś z kim mógłbym wymienić poglądy, porozmawiać o Bogu. Podpisałem się swoim pierwszym imieniem Marek. Czytając wpisy młodzieży, dorosłych, zobaczyłem że bardzo często w tych listach oprócz otwartego jest i cicha prośba o pomoc. Wtedy też zobaczyłem że Bóg usłyszał moją prośbę o pomoc w zmianie swojego życia i otworzył właśnie źródełko przede mną. Zacząłem odpisywać na ich wpisy. Przekazywać fragment swojego życia w formie historyjek. I dołączać inne historie. Chcąc zmienić siebie, stać się innym człowiekiem zacząłem też pisać nie jako Marek tylko pod swoim drugim imieniem Tadeusz. Ojcze Piotrze nie wszyscy zaglądają do źródełka a u Ciebie też widzę dużo osób. Może jak napisałeś w Kwiaciarence moje teksty pomogą komuś tu u Ciebie. Tadeusz (Marek) - lat 47
  [005] Jestem Darek mieszkam w Siedlcach od 40 lat ,to znaczy od dnia moich urodzin. Od urodzenia utykam na prawą nogę.
Byłem dzieckiem kochanym przez rodziców brata. Tylko poza domem byłem upokarzany przez rówieśników. W szkole tez byłem odrzucony przez kolegów i nauczycieli. Tak zacząłem szukać kolegów poza szkołą .Wpadłem w złe towarzystwo ludzi z kręgu kryminalistycznego. Są rzeczy których się teraz wstydzę a w tedy mi to było obojętne. I tak wszedłem w dorosłe życie .Alkohol stał się moim najlepszym przyjacielem. Pojawiały się myśli samobójcze tylko miłość do rodziców i brata mnie powstrzymywała przed tym by ze sobą skończyć. Tak minęło kilkanaście lat, stałem się moralnym wrakiem człowieka. Dla Boga nie było miejsca w moim życiu. Szatan ten największy oszust świata wmawiał mi, że skoro mnie takim stworzył to tez mnie nienawidzi, a ja mu uwierzyłem .Pewnego ranka obudziłem się w szpitalu. Diagnoza lekarska brzmiała picie albo życie, wybrałem to drugie. Nie było to łatwe ale dzięki najbliższym i ich modlitwie stałem się abstynentem. Ale nie wiedziałem co mam dalej robić. Kiedyś wyszedłem na miasto i nie wiem jak znalazłem się pod Siedlecką Katedrą. Wszedłem do środka i pierwszy raz wygarnąłem Panu Bogu wszystkie swoje pretensje i uciekłem z kościoła. Na schodach mnie zamurowało nie mogłem się ruszyć z miejsca. Nagle tuz koło mnie zatrzymał się samochód ,wysiadł z niego starszy pan. Z bagażnika wyciągnął wózek inwalidzki i posadził na nim śliczną dziewczynę, była sparaliżowana. Wróciłem do kościoła i przeprosiłem Boga, jednocześnie prosząc by mi pomógł. Jezus chyba nie chyba ale na pewno na to czekał. Bo już w niedzielę na mszy dowiedziałem się o spotkaniu Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych. Poszedłem tam z nudów i ciekawości. Zobaczyłem ludzi bardziej chorych jak ja ale szczęśliwych i zostałem. Ale jeszcze czegoś mi brakowało. Jezus najlepszy lekarz świata wie co jest dla nas najlepsze. Brat i bratowa należeli do Domowego Kościoła. Tam spotkał naszego wspólnego kolegę, który był tez z żoną ale należał do Odnowy w Duchu Św. I tak zostałem przez Sławka zaproszony na spotkanie modlitewne. Tam doznałem szoku że dorośli ludzie tak się modlą ze są tacy radośni i dowiedziałem się że Jezus kocha mnie takiego jakim jestem z moimi grzechami . Po powrocie ze spotkania czekała na mnie niespodzianka, Wojtek tj. mój kochany braciszek oznajmił mi ze za tydzień jadę do Włoch na pielgrzymkę. Ortopeda u którego się leczyłem kategorycznie mi zabronił. Po drodze była Jasna Góra poprosiłem Nasza Mateczkę o opiekę .Szatan cały czas krążył od paru osób dowiedziałem się ze ja nie dam rady bo tam się jest na nogach i pierwszy nocleg i na śniadaniu skaleczyłem tępym nożem do masła palec. I znowu on mi gada ze mój pech znowu dał znać o sobie już na samym początku pielgrzymki. Żeby ten nocleg był w Polsce nie wiem czy bym nie zrezygnował. Ale mój Anioł Stróż tez tam ze mną był bo jakiś wewnętrzny głos mi przypomniał kogo prosiłem o pomoc . Upał całodzienne chodzenie nic ,nie czułem żadnego zmęczenia. Po powrocie poszedłem do Odnowy. Zacząłem jeździć na rekolekcje na pierwszych podczas modlitwy wstawienniczej płakałem jak małe dziecko tam Jezus mi pokazał całe moje życie że nigdy nie byłem sam On zawsze był ze mną. I tak stałem się radosnym człowiekiem, byłem naprawdę szczęśliwy bo na każdym kroku byłem otoczony miłością .Na rekolekcjach w Białce Tatrzańskiej było wyjście na Wiktorówki do Matki Bożej Jaworzyńskiej Królowej Tatr. Tam się idzie po górach nie wiem 5km ale niektórzy szli dłuższy odcinek i ja postanowiłem iść ten dłuższy. Ale tam ci co ze mną szli to wprawieni w chodzeniu po górach ja nie ,trochę przeszedłem i stwierdziłem ze nie dam rady musiałem wrócić i jechać jeszcze autobusem. Stałem sam na przystanku i znowu ten typ z rogami mi szepcze ze bym wrócił na kwaterę ze nie dam rady, nagle czuje na swoim ramieniu czyjąś dłoń. To małżeństwo od nas obydwoje byli lekarzami. I tak zaczynam pod opieką swoje pierwsze wejście w wysokie góry. Ja który na równej drodze potrafię się przewrócić tam po kamieniach w deszczu, ślisko a ja szedłem jak po dywanie, ale zauważyłem ze moje nogi idą same to znaczy że nie idą tak jak ja bym chciał tylko mój wzrok chce żeby one stanęły tu a one tam i tak Matka mnie zaprowadziła do Siebie. Rok 2000 wyjazd za wyjazdem zostałem animatorem wszedłem do zarządu w Stowarzyszeniu Niepełnosprawnych. W lipcu byłem po raz trzeci w Białce Tatrzańskiej miałem już zaplanowane kilka wyjazdów. Niestety Pan miał inne plany co do mnie 4 sierpnia wraz ze swoim tatą mieliśmy groźny wypadek samochodowy to była sekunda. Samochód poszedł do kasacji to była harmonijka a my tylko po złamanej nodze. Ja jadąc na sygnale do szpitala po mimo strasznego bólu płakałem ze szczęścia już teraz wiedziałem jak mnie Bóg kocha. Pogotowie które po nas przyjechało lekarz który był tylko pokręcił głową <jak to możliwe ze wy żyjecie>. Te słowa jeszcze usłyszałem kilka razy od tych co widzieli nasz samochód. Ojcu noga szybko się zrosła a ja miałem dwie operacje noga nie chce się zrosnąć chodzę o kuli nigdzie nie byłem na żadnych rekolekcjach. Ale już teraz wiem ze Jezus mnie kocha dal mi wspaniałą rodzinę przyjaciół na których zawsze mogę liczyć. Będę już kończył. Przepraszam ze tak się rozgadałem ale chciałem się z wami podzielić tym co teraz wiem. Że jak byśmy od Boga odeszli On zawsze nas kocha. Wystarczy tylko zawołać Tatusiu On już nas będzie trzymał na rękach i ciągle nam powtarzał Ja Cię Kocham Takim Jakim Jesteś. Pozdrawiam gorąco Ojca Piotra was wszystkich. Darek lat 40
[006] Kiedyś czekałam na koleżankę, która miała jazdę (w ramach kursu na Prawo Jazdy), obok stal chłopak, który miał jeździć zaraz po mojej znajomej - jak się później okazało. Ja zaczęłam czytać książkę, a On mi się co trochę  przyglądał. Kilka dni później (inna ) koleżanka z ławki przedstawiła mi go .Zaczęliśmy częściej rozmawiać. Zaproponował mi wyjazd na "Oazę" zimową z Ruchu Światło - Życie. Pojechałam i spotkałam wielu wspaniałych ludzi, wielu przyjaciół, ale co najważniejsze przybliżyłam się do Pana. Po przyjeździe przeniosłam na inny dzień angielski, aby móc chodzić na spotkania w grupie formacyjnej. Choć wcześniej wydawało mi się, że jest to nie możliwe, abym chodziła. Tłumaczyłam się brakiem czasu i angielskim, że to nie dla mnie. Justyna lat....
  [007] Życie to droga, którą wyznacza nam Pan. I z różnych powodów układa się tak a nie inaczej. Ale to my wybieramy jaką drogą chcemy iść Bóg nam tylko wskazuje kierunek. Pisze ten list z nie wiadomych przyczyn takich samych jak wejście na ojca stronę może dlatego, że mój wujek też jest w zakonie franciszkanów, albo z zwykłej ciekawości, ale mniejsza z tym. Chce opowiedzieć o wydarzeniu, które spotkało mnie 1,5 roku temu od tego czasu mogłam wiele na ten temat rozmyślać i wyciągnąć może nawet jakieś wnioski. Zacznę może opowiadać. Zdarzenie to wiąże się z wizytą moich kuzynek. Otóż pewnego upalnego popołudnia dokładnie pierwszego sierpnia poszłyśmy z moją kuzynką po chlebuś. Wracałyśmy. Doszłyśmy do skrzyżowania obróciłam się i zobaczyłam nadjeżdżający za mną samochód pamiętam, że chciałam powiedzieć jej, że to BMW bo wszystkie tej marki samochody mają z przodu maski charakterystyczne "oczy", ale w jednej chwili ta myśl stała się nie ważna. Z mojej lewej strony jechała ciężarówka jak można się domyśleć zdarzyło się do nieszczęśliwego wypadku. Pojazdy zderzyły się kierowca samochodu osobowego nie zdążył zahamować. Ciężarówka złamała się, pchała BMW jakieś 10 m kiedy się zatrzymali stałyśmy po drugiej stronie ulicy gdzie się zderzyły obydwa te pojazdy. Pamiętam jak części samochodu latały w powietrzu, kobietę siedzącą obok kierowcy jak ją pasy przytrzymały, ale nie pamiętam kierowcy nie pamiętam go bo tam go już nie było. A my stałyśmy i patrzałyśmy dopiero kiedy było po wszystkim zdałam sobie sprawę, że nie stoimy już w miejscu w miejscu, w którym stałyśmy wcześniej. A później nastała bezradność co zrobić czy mamy tam pójść to był pierwszy odruch sprawdzić czy nic się nie stało tym ludziom widziałam osobę leżącą pod płotem byłam pewna, że to właśnie kierowca, tak był to kierowca, ale ciężarówki kobieta wysiadła z samochodu nic jej nie było płakała. A my stałyśmy tam nadal. Pojawili się pierwsze osoby w oknach, tak my tu nie jesteśmy potrzebne oni zadzwonią po karetkę. Odeszłyśmy z niepewnością. Czy się bałam nie może to zbyt szybko się działo, może nie chciałam się bać. Przyszłyśmy do domu wszyscy nas się pytali co się stało tam stało. Nikt nie spytał czy nam się nic nie stała. A tak bardzo chciałam, żeby ktoś ze mną porozmawiał. Ale jak to mówią tylko osoba, która przeżyła podobną rzecz może wiedzieć co wtedy się czuje. W tym wypadku zginęła jedna osoba kierowca samochodu osobowego. Ja żyje i jestem tu nadal. Czy zdarzył się wtedy cud nie wiem, widocznie to nie był jeszcze nasz czas. Wierze, że każdy ma jakąś misje do spełnienia tutaj na ziemi zaplanowaną przez Boga. I nie możemy się poddać. Gdyż kiedy zdezerterujemy zabraknie naszej cząstki, którą mamy dać ludzkości. To wydarzenie nauczyło mnie by zawsze pamiętać, że nigdy nie wiadomo kiedy nas czas nadejdzie. Musimy korzystać dobrze z czasu, który nam dano. Bo miniona chwila już nie wróci. Joasia lat 16.
  [008] Przypomniałam sobie moje spotkanie z Jezusem Miłosiernym w Dolinie Miłosierdzia w Częstochowie. Nie pamiętam, który to był rok. To był zapewne któryś kolejny raz /jeden z wcześniejszych/ wędrowania do Pani Jasnogórskiej z pieszą pielgrzymką. Już wcześniej zaplanowałasm, że odnajdę Dolinę Bożego Miłosierdzia. Chciałam być tam sama, żeby mi nikt nie przeszkadzał w skupieniu. Próbowałam dojść na skróty od ul. Św. Barbary. Sprawdzałam na planie miasta. Boczne ulice były wyludnione i nie miałam odwagi iść tamtędy sama. Zaczęłam błądzić. W końcu pomyślałam, że dojdę do Jasnej Góry, stamtąd już prosta droga w/g planu. I tak się stało. Od Jasnej Góry szłam w dół, zamyślona, że zachwilę spotkam Jezusa w Jego Sanktuarium. Zobaczyłam budynek kościoła. Ucieszyłam się. Doszłam do drzwi, otworzyłam, weszłam do środka i stanęłam zaskoczona i wzruszona. Głośny zegar wybijał właśnie Godzinę Trzecią - Godzinę Miłosierdzia. Wtedy spojrzałam na zegarek. No tak, cały czas miałam go na ręku, ale nie spoglądałam na niego. Miałam czas i nie śpieszyłam się. Było trochę ludzi zebranych na Godzinę Miłosierdzia na Koronkę. A ja? Mnie to zostało dane z zaskoczenia. Wzruszenie moje było ogromne. Pozostałam jeszcze na długiej rozmowie z Jezusem. /Po to przyszłam/. Zastanawiałam się później nad moim błądzeniem po ulicach. Zapewne po to, żeby zlikwidować nadmiar czasu i przyjść punktualnie o Godzinie Trzeciej. Od tego czasu staram się pamiętać o Godzinie Miłosierdzia. Jezus przecież Sam mi pokazał,że to dla Niego bardzo ważne. Irena z Zamościa
  [009] Miejsce na Twój "kwiatek" 

 

PRÓBA ODPOWIEDZI NA PRZYSŁANE PYTANIA

 

  Czy kapłanom można ufać? /Spontaniczna rozmowa na czacie - "GADU-GADU" 10.08.2004/

Magda (22:44)
Ojcze... wiem, że nie masz czasu, ale zaryzykuję jednak jedno pytanie... Może znajdziesz chwilę na odpowiedź...  Czy kapłanom można ufać
Pięknie piszesz na stronie internetowej... Większość księży też pięknie mówi, a rzeczywistość jest zupełnie inna... Czy naprawdę wierzycie w to, co mówicie
Przepraszam za to uogólnienie... Ale nie chce mi się wierzyć, że nigdzie nie ma kogoś, kto jest prawdziwy w tym, co mówi i robi... Dlatego pytam.... Jeśli mogę, to proszę o szczerą odpowiedź...
Przy okazji pozdrawiam serdecznie i życzę siły, wytrwałości i błogosławieństwa Bożego...
Piotr (22:49)
Witam serdecznie! Nie mogę powiedzieć o innych, ale powiem o sobie: WIERZĘ W TO CO PISZĘ I MÓWIĘ. Jeśli w coś nie wierzę lub nie dojrzałem jeszcze do czegoś to staram się nie wypowiadać. Nie jestem ideałem. Jestem grzesznikiem, ale kocham Boga. Staram się być wierny Panu, ale nie zawsze mi się to udaje. Bardzo jednak WIERZĘ, że to jest właściwa droga. Chcę innym pomagać znaleźć tę drogę.
Magda (22:53)
Ojej ...nie spodziewałam się... Dziękuję... Ale czy nie jest trochę tak, że w pewnym momencie zapomina się o tym, co najważniejsze, a wspomniana grzeszność jest zawsze usprawiedliwiana..."bo przecież tak już jest?" Nie chcę teraz prowadzić dyskusji.. Tylko pytam... Chyba że ma Ojciec ochotę pogadać... W każdym razie jeszcze raz wielkie dzięki za odpowiedź
Piotr (22:59)
Myślę, że życie chrześcijanina jest nieustanną walką ze złem w sobie i w świecie. Ktoś kto się poddał - przegrał. Kto walczy dalej - mimo przegranych bitew ma szansę na zwycięstwo. Bóg mnie wychowuje i wymaga ode mnie. Czasem uciera nosa. Wiem, że mnie kocha, a ja Jego.  Jestem szczęśliwy będąc blisko Pana, a kiedy odchodzę choćby na moment to nie jest mi z tym dobrze.
Magda (23:06)
Walka... tak... trzeba wymagać przede wszystkim od siebie... ale czy to znaczy, że nie wymagać od tych, którzy powinni prowadzić Przepraszam, że tak czepiam się tego konkretnego tematu, ale... Chodzi mi o to, czy to znaczy, że nie powinniśmy wymagać więcej właśnie od księży Wiem, że każdy powie, że ksiądz też człowiek... i to prawda, ale kto ma zwyciężać w tej walce jeśli nie ten, kto powinien być najbliżej Jezusa
Piotr (23:17)
Walczyć powinien każdy i Bóg każdego indywidualnie rozliczy z tego co zrobił lub nie zrobił. Nie można tego zrzucać tylko na księży. Czasem ludzie chcąc usprawiedliwić swoje złe postępowanie chcą szukać grzechów księży i wtedy odchodzą od Boga. Wiem, że szatanowi bardziej zależy na zniewolenia kapłana. To jest droga do zdobycia wiernych. Gdy zaatakuje pasterza, owce są jego. Lub gdy zabije generała całe wojsko jego. Masz rację. Jezus powiedział, że mamy być światłością świata, a jeśli światło utraci blask nastanie ciemność. Powiedział też, że chrześcijanie mają być jak sól, która jeśli straci swój smak nadaje się na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. I kiedy kapłan jest zgorszeniem to ludzie go "depczą". Nie chciałbym być powodem zgorszenia dla nikogo i być podeptany, ale zdaję sobie sprawę, że "jeszcze się taki nie urodził, któryby każdemu dogodził" Pomodlisz się za mnie?
Magda (23:28)
Tak... przyznam, że często modlę się o siłę właśnie dla kapłanów... Naprawdę nie chcę nikogo oskarżać ani usprawiedliwiać szukając wad, ani niczego na nikogo zrzucać... Masz rację, Ojcze, że księża są, szczególnie ostatnio, pod wielką obserwacją głównie tych, którzy szukają na siłę zgorszenia by zakryć swoje grzechy i grzeszki... I naprawdę jest mi z tego powodu bardzo przykro, szczególnie, że jakby nie patrzeć, każda nagonka na księży i Kościół jest też skierowana przeciwko mnie, bo od Kościoła, a tym bardziej od Pana Boga, odciąć się nie mogę i nie chcę... Po prostu... za bardzo zawiodłam się na tych, którzy mieli wskazywać drogę... może mam "pecha..."... Tym bardziej chciałabym uniknąć wszelkiego osądzania, ale chyba jakoś tak mi nie wychodzi... Czy mogę w takim razie Cię prosić, Ojcze, o modlitwę o dobrego spowiednika dla mnie
Piotr (23:30)
Możesz na mnie liczyć. Pomodlę się za Ciebie jeszcze dziś.
Magda (23:32)
Dziękuję... i przepraszam, że zawróciłam głowę... Choć cieszę się, że nie usłyszałam (a właściwie przeczytałam) "nie teraz"...
Piotr (23:33)
Ja również dziękuję za rozmowę. Pokój i dobro! Dobrej nocy Magdo!
Magda (23:33)
Dobrej nocy Z Panem Bogiem

 Czy można kapłanom zaufać? Bezgranicznie ufaj TYLKO Panu Bogu! Ludziom także ufaj, ale nigdy do końca, bo są tylko słabymi ludźmi i mogą zawieźć mimo, że bardzo chcą pozostać wierni. Myślę, że na zaufanie trzeba sobie zapracować, a nie dostać wraz ze sprawowaną funkcją. Ja miałem szczęście spotkać wielu dobrych i świętych kapłanów, którym ufam i są dla mnie autorytetami, ale wiele osób mnie też zawiodło i dlatego bezgranicznie ufam tylko Panu. Nawet sobie już tak nie ufam jak Jemu. 

 

Jak  Ojciec  już  zapewne  wie  dziś  zatwierdzono  ustawę  o  bezkarnym  zabijaniu  zwierząt. Ojcze  Piotrze, mam prośbę, aby  ten  temat  przy  jakiejś  okazji poruszyć  na  swoich  naukach  religii  w  szkole.  Tam  też  słucha  tego  moja  córka,  może  Ojciec  jakoś   wytłumaczy  dzieciom  takie  bestialstwo,  bo  ja  mojej  córce  nie  umiałem. Proszę  Ojca  o  uwrażliwianie  dzieci  na  krzywdy zwierząt. Być może  w  przyszłości  i  ludzi będą uśmiercać. Wojciech / fragment długiego listu z 28.09.2002 /

Dziękuję Panu serdecznie za e-mail. Wyczuwam wielką wrażliwość na cierpienia ludzi, a także zwierząt. Ze swej strony zawsze staram się wyrabiać taką postawę u dzieci, które uczę. Nie zawsze to się udaje. Niestety brutalne gry komputerowe i kino akcji często psują dzieciaki. W wielu grach zawodnik ma kilka żyć. Może nimi szastać dobierając kolejne życie lub zaczynać grę od nowa. Rzeczywistość jest jednak inna. Życie ludzkie i wszystkich istot stworzonych przez Boga jest tylko jedno, a można je bardzo łatwo przegrać. Trzeba więc ludzi, którzy otworzą innym oczy zanim będzie za późno. Wychowanie musi przychodzić z wielu stron. Nie tylko ze strony szkoły i kościoła, ale przede wszystkim ze strony domu, rodziców, najbliższych. Nie wiem czym kierowali się ludzie zarządzający tę ustawę. Może chodziło im o bezpieczeństwo ludzi wobec wałęsających się głodnych psów? Może chcieli tym zarządzeniem zmusić właścicieli psów do lepszego opiekowania się nimi? Nie wiem, nie siedzę w temacie, ale sądzę, że nie tędy droga. Może znalazłyby się środki lub jakieś sposoby do zapewnienia lepszego bytu naszym czworonożnym przyjaciołom. Tutaj wchodzi w grę również element wychowawczy. Szkoły mogłyby przez różne akcje uwrażliwiać dzieci na cierpienie zwierząt i w dalszym etapie na cierpienia drugiego człowieka. Można stworzyć specjalny program do opieki nad zwierzętami i zaangażować w niego dzieci. Często do takiego stanu rzeczy doprowadzają nieodpowiedzialni ludzie, którzy traktują zwierzęta jak zabawki, które się znudziły i można wyrzucić z domu na ulicę. Zupełnie tak jakby one nie odczuwały głodu, zimna, bólu. Kocham zwierzaki i gdy tylko mogę staram się im pomagać. Wychowywałem się w domu gdzie był pies i nauczyło mnie to obowiązkowości w troszczeniu się o drugą istotę. Zachęcam do robienia tego co w naszej mocy, aby było lepiej, bo jak Pan słusznie napisał, że niewielka jest granica pomiędzy niewłaściwym traktowaniem zwierząt i w kolejnym etapie niewłaściwym traktowaniu ludzi. Może to być pierwszy krok do aborcji i eutanazji. Wykluczania ze społeczeństwa tych co są niewygodni i kłopotliwi.  

 

Czy Ojciec uważa, że cierpienie do czegoś prowadzi? Ma jakiś sens? Czy cierpienie umierającego człowieka jest potrzebne? Ania /15.06.2002/

Pokój i dobro! Witaj Aniu!

Bóg nie wymyślił cierpienia i śmierci, ale jest ono złem i konsekwencją wynikającą z grzechu pierworodnego, który jak choroba dziedziczna jest przekazywane dalej. Jednak Bóg potrafił wyprowadzić z tego zła pewne dobro. Wysłał Swojego Syna, który cierpiał i umarł za nasze grzechy. Czy cierpienie do czegoś prowadzi? Myślę, że gdy człowiek cierpi i potrafi oddać swoje cierpienie Panu i łączyć swój ból z męką Jezusa to wówczas cierpienie do czegoś prowadzi. Mianowicie do zmartwychwstania. Oczywiście jestem przeciwny zadawaniu sobie bólu lub nie korzystanie np.: z dostępnych środków przeciwbólowych w czasie lub po operacji... Znam jednak przypadki, że ktoś odmawiał przyjęcia środków przeciwbólowych ofiarowując to w intencji nawrócenia kogoś bliskiego lub jako pokutę za własne grzechy. Cierpienie jest pewnego rodzaju tajemnicą. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, że ktoś jest nieuleczalnie chory i całe jego życie jest pasmem cierpienia, a ktoś inny prawie nie wie co to ból. Ufam, że Bóg wie co robi, że dopuszcza cierpienie w tym świecie. Powiedziałem "dopuszcza", a nie "sprowadza", ponieważ Bóg nie jest autorem cierpienia. Dla mnie osobiście moje cierpienie fizyczne lub duchowe działa często „oczyszczająco”. Sprowadza mnie na ziemię. Przypomina mi prawdę o przemijalności tego świata i mojego życia. Zawsze wobec Boga staję w pozycji żebraka, bardzo pokornej. Czasem cierpienie może być wychowawcze. Po doznanym cierpieniu lub chorobie potrafię bardziej docenić dar zdrowia i życia. Może dla człowieka umierającego też jest to moment oczyszczenia? Pokornego wyznania, że jesteśmy tylko prochem, a mocni możemy być tylko w Bogu. Na pewno cierpienie jest próbą wiary. Niektórzy ludzie po swoich bolesnych przejściach odchodzą od Boga, a niektórzy właśnie przez cierpienie do Niego powracają. Nie chcę się wymądrzać bo jak wspomniałem cierpienie jest pewnego rodzaju tajemnicą i tylko Bóg może coś więcej o nim powiedzieć. Bóg, który pozwolił by na jego oczach przebili ręce i nogi Jego ukochanego, jedynego Syna. On dobrze wie co to cierpienie bo za nas umarł i zmartwychwstał. Pozdrawiam Cię Aniu serdecznie. o. Piotr