01.07.2004

Jak zawsze pierwszy dzień po podróży jest dość trudny, ale również pełen entuzjazmu i nowych wrażeń. Po przyjeździe rozlokowaliśmy się w salach i zjedliśmy śniadanie. Później do godziny 13:00 planowaliśmy odpoczynek, ale okazało się, że dzieci ciekawe nowego otoczenia zaczęły zwiedzać przepiękny ogród wokół domu. Część dzieci oczywiście położyła się i troszkę się zdrzemnęła. O 12:30 w jadalni pośpiewaliśmy trochę i o 13:00 - obiadek. Później ciocia Dorotka, nasza przewodniczka wyciągnęła nas na niesamowitą wyprawę. Kolejką Linową wjechaliśmy na Gubałówkę i przeszliśmy szczytem, "Szlakiem Papieskim" do wyciągu krzesełkowego. To było niesamowite przeżycie. Sceny gór i piękna pogoda z dobrą widocznością. Z każdym młodszym dzieckiem na wszelki wypadek jechała starsza osoba z chórku lub wychowawca. W czasie pogodnego wieczoru każdy się lepiej przedstawił i poznał nowe osoby. Później modlitwa w kaplicy, mycie i spać.