Dorota i Michał oraz Marta Madalińscy ("Misie") to moi przyjaciele z Internetu. Mają bardzo dobre serduszka. Czytają mój pamiętnik i wielokrotnie podtrzymywali mnie na duchu w trudnych chwilach. Stać ich było nawet, aby przyjechać do Łodzi i spotkać się ze mną lub przysłać mi pocztą świeżutkie rogale Marcińskie prosto z Poznania.