Życiorys
O. Piotr Tomasz Kleszcz urodził się 8 czerwca 1967 w mieście Łodzi. Jego rodzicami są Edward (ur.1945) i Anna z domu Zamysłowska (ur.1947). Jego ojciec z zawodu jest elektrykiem, a mama jest szwaczką. W domu o. Piotr wychowywał się z pięć lat młodszym bratem Krzysztofem. W okresie nauki w szkole podstawowej brał czynny udział w życiu swojej parafii, gdzie był ministrantem i podejmował formację Ruchu Światło-Życie czyli "Oazy". Szkołę średnią ukończył Niższym Seminarium w Niepokalanowie. Po zdanej maturze w 1986 r. wstąpił do Nowicjatu Franciszkanów Konwentualnych w Smardzewicach. Rok później złożył pierwsze śluby zakonne. Studia filozoficzno-teologiczne odbył w Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi-Łagiewnikach. W czasie studiów brat Piotr podejmował różne praktyki duszpasterskie zajmując się: grą na gitarze i śpiewem w muzycznym zespole "Pokój i dobro", katechizacją dzieci chorych i upośledzonych, uczestnictwem w seminaryjnej grupie modlitewnej. Śluby wieczyste złożył 4 października 1991 roku w Łodzi-Łagiewnikach. Pracę magisterską z teologii biblijnej ("Problem integralności Psalmu 23") obronił na Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. Święceń Kapłańskich udzielił mu 29 maja 1993 roku ks. Abp. Józef Kowalczyk - nuncjusz apostolski. Przez pierwsze dwa lata kapłaństwa pracował w parafii w Łodzi-Łagiewnikach. W ramach swojej prowincji zakonnej (M. B. Niepokalanej) przez trzy lata pełnił funkcję Asystenta Prowincjalnego do spraw Duszpasterstwa Oazowego organizując dla młodzieży formację, rekolekcje i dni wspólnoty. Drugą jego placówką była parafia M. B Anielskiej w Łodzi, w której uczył w Liceum Ogólnokształcącym i w Szkole Podstawowej. Czwarty rok kapłaństwa spędził pracując w U. S. A. w parafii "Our Lady of Czestochowa" w Bostonie. Oprócz duszpasterstwa parafialnego, uczył muzyki w sobotniej szkole języka polskiego i w amerykańskiej szkole katolickiej St. Mary's School. Zainicjował powstanie polskiej grupy młodzieżowej spotykającej się na Mszy św. i poczęstunku w sobotnie wieczory. Od sierpnia 1997 roku pracuje w parafii M.B. Anielskiej w Łodzi. Katechizuje w szkole podstawowej, opiekuje się Domowym Kościołem i prowadzi dziecięcy zespół wokalny: "Mały Chór Wielkich Serc". O. Piotr komponuje dla chórku piosenki i pisze teksty. Zespół prowadzony przez o. Piotra nagrał już 6 płyt CD i odbył ponad 250 koncertów w Polsce i za granicą. Występują w TV i na scenach z profesjonalnymi muzykami. Głównymi zainteresowaniami ojca Piotra są Biblia, muzyka, kompozycja, turystyka górska, fotografowanie i informatyka. Ulubiony sport to: tenis stołowy i jazda na rowerze. Ulubione potrawy to: Pizza z pieczarkami, pierogi, i grochówka.
Wywiad z dziećmi z VI klasy 9.04.2000 (szkolne wypracowanie)
Co skłoniło Ojca do zostania
franciszkaninem?
To długa historia. Wydaje mi się, że
decyzja wstąpienia do zakonu św. Franciszka z Asyżu
dojrzewała we mnie przez długi czas. Śmiałbym powiedzieć
nawet, że od dzieciństwa. Dostrzegam takie niesamowite
prowadzenie kogoś, kto mnie wychowywał poprzez różne sytuacje
życiowe i przez różnych ludzi, których spotykałem w moim
życiu. Niektóre z tych doświadczeń były bolesne, ale pewnie
bardzo potrzebne. Wiem, że chyba od zawsze chciałem pomagać
ludziom. Pamiętam, że pewnego dnia usłyszałem o Franciszku z
Asyżu, który zostawił bogactwo w domu swego ojca, zostawił
wspaniałą zbroję rycerską wraz ze sławą, zostawił piękne
kobiety i wino, którym często się zadowalał i poszedł w
świat głosić w sposób bardzo prosty Dobrą Nowinę. Był
bardzo wrażliwy na naturę. Wszystkie stworzenia nazywał swymi
braćmi i siostrami. Dużo śpiewał, grał na gitarze, modlił
się i opiekował się chorymi. Nikogo nie nawracał na siłę...
Zaimponowało mi to. Chciałem być taki jak on.
Ile lat jest już Ojciec w zakonie?
W zakonie franciszkańskim około dwunastu
lat. Natomiast po święceniach kapłańskich sześć i pół
roku.
Jaki zawód wybrałby Ojciec gdyby nie
został franciszkaninem?
Nie wiem. Pamiętam, że w dzieciństwie
najbardziej chciałem zostać lekarzem. Do dziś chętnie
współpracuję ze służbą zdrowia posługując czasem w
szpitalu lub podczas wizyt duszpasterskich u chorych. Może
zostałbym nauczycielem? Lubię uczyć i wychowywać. Grać z
dzieciakami w piłkę, jeździć na rowerze i organizować
wycieczki. Lubię też komponować piosenki i aranżować utwory
muzyczne. Myślę, że w zawodzie „Ojca - Franciszkanina”
czasem jestem „lekarzem” duszy, czasem
nauczycielem-wychowawcą i czasem muzykiem.
Ojciec pracował rok w Bostonie w USA.
Czy podobało tam się Ojcu i na czym polegała Ojca praca w
Ameryce?
Pracowałem w polskiej parafii w South
Boston. Była to parafia personalna to znaczy, że do parafii
trzeba było się zapisać. Należeli więc do niej Polacy lub
Amerykanie, którym odpowiadała nasza parafia ze względu na
język polski lub klimat jaki w niej panował. Nie musieli
mieszkać w pobliżu kościoła jak to jest w przypadku parafii
terytorialnych. Mogli mieszkać nawet kilkadziesiąt mil od
Bostonu. Msze i spowiedzi były w języku polskim lub angielskim.
Dzieciom z Polskich rodzin, które się tam urodziły łatwiej
było mówić jednak po angielsku. Uczyłem po angielsku muzyki w
St. Mary’s school i po polsku w Sobotniej Szkole Polskiej. Po
roku czasu zdecydowałem jednak, że wracam do Polski. Jak dla
młodego człowieka miałem za dużo wolnego czasu i zbyt dużo
niespożytkowanej energii i pomysłów. Doszła nostalgia i listy
od dzieciaków z Polski z prośbą o powrót i w końcu
zdecydowałem, że wracam. Nie żałuję, że wróciłem i nie
żałuję tego roku w Bostonie.
Kto uczył Ojca grać na gitarze?
Widziałem jak to inni robili i w oparciu o
napisane przez mojego wujka tabele z układem palców (akordów)
- ćwiczyłem.
Jak zrodził się pomysł założenia
chórku dziecięcego?
Kiedy miałem dużo czasu do rozmyślania
podczas mojego pobytu w Bostonie wpadłem na ten pomysł, który
obecnie jest moim spełnionym marzeniem. Koncerty w kraju
(Gdynia, Kołobrzeg, Głowno, Łódź) i zagranicą (Monachium),
nagrana (w listopadzie 1998) płyta CD., nagroda na
Ogólnopolskim Festiwalu Piosenki Religijnej Dziecięcej (1998),
występ w Programie 1 Telewizji (2000) to moje spełnione
marzenia.
Jakie ma Ojciec zainteresowania oprócz
muzycznych?
Myślę, że do moich zainteresowań należy
studium Biblii, pedagogika, psychologia, informatyka,
podróżowanie, język angielski i sport (tenis stołowy i jazda
na rowerze).
Jak Ojciec to robi, że jest Ojciec tak
bardzo lubiany przez wszystkie dzieci, a także dorosłych?
Dziękuję za taką opinię... Kocham ludzi!
Czasem się wczuwam w ich trudne sytuacje, czasem z nimi
żartuję (Może nawet czasem przesadzam, co dzieci lubią). Na
lekcjach i zajęciach wymagam od dzieci i od siebie. Staram się
być czytelny i nie komplikować rzeczy prostych. Być bardziej
bratem, przyjacielem niż „belfrem”. Staram się ludziom
pomagać tak jak potrafię. Przeżywam gdy ktoś jest
niezadowolony ze mnie. Nie chcę nikogo zranić. Chyba potrafię
przyznać się do winy i próbuję coś z tym zrobić.
Czy ma Ojciec jakieś słabości?
O tak! Widzę w sobie wiele wad, nad
którymi pracuję już od dawna. Niektóre z nich są dla mnie
samego uciążliwe. Na przykład: często odkładam sprawy na
„ostatnią chwilę” i w końcu zbyt dużo rzeczy muszę
zrobić naraz. Denerwuję się na siebie i obiecuję sobie, że
następnym razem zabiorę się do tej sprawy od razu. Później
okazuje się, że sytuacja się powtarza. Wiem poza tym, że jest
we mnie dużo egoizmu i wiele innych słabości.
Jakie plany ma Ojciec na najbliższą
przyszłość?
Planuję nagrać z „Małym Chórem
Wielkich Serc” drugą płytę CD. (Jeśli znajdę sponsorów).
Wyjechać jesienią z chórkiem do Włoch i na Węgry dokąd
zostaliśmy już zaproszeni. Marzę też o kilku dniach urlopu,
aby znów z zapałem podjąć moją pracę.
Dziękuję Ojcu za wywiad i życzę
spełnienia wszystkich marzeń!
Dziękuję również bardzo serdecznie!
Jarosław Westfal
Łódź 9.04.2000